O segregacji odpadów na osiedlach rozmawiamy z Piotrem Byszewskim, prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej „Przyszłość” w Jędrzejowie.

Od początku roku każdy ma obowiązek prowadzić segregację odpadów. Proszę powiedzieć, jak to wygląda w SM „Przyszłość”? Czy mieszkańcy dobrze segregują śmieci?

– Co jakiś czas z Urzędu Miejskiego otrzymujemy monity, że segregacja nie przebiega tak, jak powinna. Zresztą, też to widzimy. Kilka miesięcy temu ustawiliśmy brązowe kontenery na odpady biodegradowalne, do których lokatorzy wrzucają wszystko co popadnie. Firma odbierająca odpady zostawia taki pojemnik, gdzie jest zmieszane wszystko, i wtedy pracownicy spółdzielni muszą przesegregować odpady. Największy problem stanowią odpady budowlane, których nie można wyrzucać do żadnego z kontenerów na śmieci. Wiadomo, że przy remoncie każdy musi zapewnić sobie kontener na odpady budowlane. Ale lokatorzy świadomie, bo chcą ograniczyć koszty, czy też nieświadomie wyrzucają do pojemników tynk i skute kafelki. Napełniony gruzem kontener z odpadami zmieszanymi jest tak ciężki, że nie można go podnieść. Z samą segregacją też nie jest zbyt kolorowo. Firma odbierająca odpady przesyła nam zdjęcia, na których widać, jak źle prowadzona jest segregacja, np. do pojemników wrzucone są opony. Nie wiemy, czy wrzucił je lokator, czy osoba z zewnątrz, która pod osłoną nocy podrzuca odpady do naszych pojemników.

Czy w takiej sytuacji mieliście monity ze strony gminy, że w związku z tym, iż segregacja nie jest dobrze prowadzona, nakaże się przejść całej spółdzielni na odbiór odpadów niesegregowanych, a tym samym mieszkańcy będą musieli zapłacić 20 zł od osoby, a nie tak jak teraz 11 zł?

– Póki co, takich sugestii nie było. Staramy się segregować odpady. Słyszy się, że w wielu gminach za niesegregowane odpady stawki dochodzą nawet do 50 zł od osoby. To są bardzo poważne kwoty. Dlatego też apeluję do mieszkańców, by pochylili się nad tym problemem.

W ubiegłym roku mówił pan, że aby ograniczyć podrzucanie śmieci przez osoby z zewnątrz, spółdzielnia zamontuje altany. Czy to się udało?

– Niestety, nie udało się z barku funduszy. Póki co, wykonana została część postumentów pod altany. Myślę, że w tym roku musimy się do tego przymierzyć już konkretnie, jest to jednak spory wysiłek finansowy. Takich altan musi powstać około 20. Będą one zadaszone i zamykane. Ich montaż to nie tylko poprawa estetyki miejsc, gdzie stoją kontenery, ale przede wszystkim zapobieżenie podrzucaniu odpadów. Mamy wiele sygnałów od mieszkańców o tym procederze. Widzimy, że wspólnoty mieszkaniowe już montują altany, zatem nie możemy zostać w tyle. Jest także dobry przykład z Sędziszowa, gdzie kilka lat gmina postawiła altany i tam się sprawdzają.

Czy przy siedzibie spółdzielni powstał punkt selektywnej zbiórki odpadów, bo na placu jest dużo odpadów wielkogabarytowych?

– Nie. I to jest nasz wielki problem. Praktycznie minął rok odkąd ani firma odbierająca śmieci, ani gmina nie reaguje na nasze monity w sprawie odebrania wielkich gabarytów. Do tej pory było tak, że kiedy Urząd Miejski organizował zbiórkę odpadów wielkogabarytowych, nasi pracownicy, by ułatwić pracę firmie wywożącej, spod bloków zabierali to, co mieszkańcy wystawili i przewozili na plac spółdzielni. Później firma zabierała te odpady. Niestety, od ponad roku nie możemy się doprosić ich zabrania. Interweniowałem nawet u burmistrza i nic. Pracownicy Urzędu Miejskiego twierdzą, że to jest problem ogólnopolski, ale co nas to może obchodzić? Odpady wielkogabarytowe zbieramy z własnej woli, bo nie chcemy, by teren spółdzielni zamienił w śmietnisko. Teraz jednak mieszkańcy pobliskich bloków patrzą na nasz plac z przerażeniem, bo niestety lęgną się tam gryzonie.

Jest jeszcze inny problem. Mieszkańcy często sygnalizują, że firma odbierająca śmieci do jednej śmieciarki wrzuca różne opady i wszystko miesza. Nie jest to w porządku, bo od ludzi wymaga się segregowania, a i tak wszystkie odpady później idą do jednego samochodu. Lokatorzy żądają od nas, abyśmy reagowali, ale nie wszyscy wiedzą, że gospodarka odpadami to zadanie własne gminy i do niej należy zgłaszać uwagi w tej sprawie. Na wybór firmy odbierające odpady spółdzielnia nie ma wpływu.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Grażyna Ślusarek