Jędrzejów. Władze miejskie przygotowują się do rewitalizacji Rynku, która m.in. ma prowadzić do wybrukowania centralnego placu miasta. Mało kto jednak wie, że pierwsze brukowanie ulic rozpoczęło się prawie 200 lat temu.

W dawnych czasach na brukowanie ulic mogły pozwolić sobie tylko najbogatsze miasta. Większości małych ośrodków miejskich, takich jak Jędrzejów, nie było stać na utwardzenie ulic. Tonęły one więc albo w tumanach kurzu, albo w błocie.

Działania mające na celu unowocześnienie infrastruktury drogowej w miastach, a tym samym na poprawę warunków sanitarno-higienicznych, na większą skalę rozpoczęły się dopiero w XIX stuleciu. W Królestwie Polskim, w granicach którego leżał Jędrzejów, proces ten rozpoczął się w latach 20. XIX w.

Brukowanie Rynku i sąsiednich ulic

W sierpniu 1820 r. inżynier powiatu kieleckiego przedłożył władzom zwierzchnim kosztorys brukowania ulic w Jędrzejowie (wraz z budową chodników). Wybrukowane wówczas miały być – oprócz Rynku – ulice: Wodzisławska (obecnie Partyzantów, bruk na odcinku o długości 173 łokci i szerokości 25 łokci), Małogoska (obecnie Kościelna, 123 x 15 łokci oraz w dalszej części ulicy 18 i pół x 21 i pół łokcia), Chęcińska (obecnie Kielecka, 120 x 23 łokcie, a na dalszym odcinku 180 x 21 łokci), Działoszycka (obecnie Pińczowska, 18 i pół x 23 łokci), a także ulice poprzeczne: po trzy odchodzące z ul. Małogoskiej i Chęcińskiej oraz dwie z Wodzisławskiej.

Brukowaniem miano objąć w sumie dość niewielkie odcinki. Przeliczając stosowaną wówczas miarę długości, tj. łokieć warszawski, na współczesne jednostki (1 łokieć = 59,6 cm), można skonstatować, że bruk na Rynku miał być położony na powierzchni ok. 1500 m kw. W przypadku ulic odchodzących od Rynku brukowanie miało dotyczyć odcinków o długości: w ul. Wodzisławskiej – ok. 100, w ul. Małogoskiej – ok. 80, w ul. Chęcińskiej – ok. 180 i w ul. Działoszyckiej – zaledwie kilkanaście metrów.

Koszt całego przedsięwzięcia miał wynieść 5293 i 1/5 złp.

Od chwili przedłożenia kosztorysu do rozpoczęcia inwestycji upłynęły jednak dwa lata. Dopiero bowiem 21 maja 1822 r. zawarto umowę z mistrzem brukarskim Ślepiczką, który w porozumieniu z inżynierem powiatu kieleckiego ilość potrzebnego materiału określił na 662 sążnie sześc. kamieni twardych i 10586 parokonnych fur piasku. By ograniczyć koszty, mieszkańcy Jędrzejowa zobowiązali się dostarczyć na swój koszt potrzebną ilość kamieni i piasku. W związku z tym magistrat podzielił ogół mieszkańców miasta na trzy grupy, odpowiadające klasom podatkowym. Ogółem ujęto 168 mieszczan-właścicieli domów, spośród których 39 najbogatszych mieszkańców, zaliczonych do I klasy podatkowej, dostarczyć miało po 6 i ¼ sążni kubicznych kamieni (1 sążeń kubiczny = ok. 1,7 m sześć.), 64 średniozamożnym mieszkańcom przypadło po 4 i ¼ sążni, zaś 65 obywateli, zaliczonych do III klasy – po 2 i ¼ sążni. Na podobnej zasadzie zobowiązano mieszkańców do dostarczenia piasku: w klasie I – po 148 fur, w klasie II – 75 fur, a mieszkańcy zaliczeni do klasy III mieli pracować przy ładowaniu piasku na fury.

Jak się wydaje, brukowanie rozpoczęło się na wiosnę i zakończyło się latem 1823 r. 16 sierpnia tego roku burmistrz Andrzej Długosz wydał bowiem oświadczenie, z którego wynikało, że do tego czasu wybrukowano ul. Małogoską/Kościelną (714 sążni kw.), Wodzisławską/Krakowską (490 sążni kw.) i Rynek (300 sążni kw.), za co mistrz brukarski Ślepiczka otrzymał z kasy miejskiej 1000 złp. Równocześnie burmistrz oznajmiał, że na zapłacenie pozostałej kwoty nie ma pieniędzy.

Drugie brukowanie miasta

Z całą pewnością pieniądze dla mistrza Ślepiczki się znalazły, niemniej jednak po pewnym czasie okazało się, że mieszkańcy docenili dobre strony posiadania brukowanych ulic i zaczęli się domagać kontynuacji tego typu inwestycji. W kwietniu 1837 r. burmistrz Józef Jurkowski przesłał do komisarza obwodu kieleckiego podanie mieszczanina i kupca jędrzejowskiego Karola Ludwika Hammanna, który proponował ułożenie bruku na ulicu Klasztornej i kolejnych odcinkach Działoszyckiej/Pińczowskiej. Koszty brukowania w części miały być pokryte ze składek mieszkańców, a w części z funduszy miejskich. W praktyce mieszkańcy zobowiązywali się dostarczyć potrzebny materiał, zaś kasa miejska miałaby opłaciłaby inżyniera oraz brukarzy.

Z niewiadomych powodów komisarz nie odniósł się do tej sprawy i przedsięwzięcie nie zostało doprowadzone do skutku. Dlatego też w listopadzie 1837 r. K. L. Hammann skierował interwencję do samego gubernatora cywilnego krakowskiego, w której czytamy: „Skoro mieszkańcy swoim kosztem chcą dostarczyć kamieni i piasku, i że każdy obowiązany jest przed swoim domem na własny koszt wybrukować trotuary, więc wybrukowanie takiej ulicy najwięcejby kosztowało kilkaset złotych, to jest tylko tyle, co należy zapłacić brukarzom. I tym sposobem mogłaby w rok jedna ulica być wybrukowana”. Po tej interwencji bieg sprawy nabrał rozpędu, gdyż już na początku stycznia 1838 r. komisarz obwodowy informował gubernatora, iż skoro mieszkańcy obiecali pomoc, obciążający budżet miasta koszt brukowania ul. Klasztornej (tylko tej, a nie Pińczowskiej) wyniósłby 1762 złp, prosząc jednocześnie o zgodę na wydatkowanie takiej kwoty.

Najwyraźniej jednak zgody na wydatkowanie powyższej kwoty nie było, skoro rok później, 18 kwietnia 1839 r., jędrzejowscy mieszczanie: Karol Ludwik Hammann, Franciszek Domaradzki, Walenty Chrzystkowski, Józef Gajerski, Antoni Golański i Kasper Miśtalski (zapewne mieszkańcy ul. Klasztornej), wystosowali do gubernatora list, domagając się przyspieszenia brukowania:

„W roku 1837 i 1838 zanieśli podpisani mieszkańcy miasta Jędrzejowa pokorną swoją prośbę do Jaśnie Wielmożnego Gubernatora Cywilnego o opatrzenie brukiem ulicy Włoszczowskie zwanej i uzyskali ustne pocieszające zapewnienie Jaśnie Wielmożnego Gubernatora, iż ta ulica na wiosnę r.b. wybrukowaną zostanie, by tylko mieszkańcy mieli w pogotowiu kamienie i dostarczali piasku i pomocników.

Gdy kamienie już w wystarczającej ilości są na miejscu i przez każdego mieszkańca chętnie przygotowane, do dostarczenia zaś piasku i pomocy ciż jeszcze w roku zeszłym dali protokolarną deklarację, zatem podpisani ośmielają się odnowić pokorną swą prośbę: aby Jaśnie Wielmożny Gubernator Cywilny łaskawie nakazał rozpocząć w tej porze roku brukowanie ulicy z Rynku do Włoszczowy prowadzącej.

Niezmierzona wielkość błota w tej ulicy nie tylko robi jej przebycie niepodobne, lecz i tamuje wszelki odpływ wody, utworzonej z mnóstwa śniegów i lodów, tak że piwnice są wodą zalane, tynki z murów odpadają z wilgoci i mury same grożą zawaleniem się w gruzach, kiedy to złe przez brukowanie ulicy nie zostanie zaradzone”.

Odpowiadając na tę prośbę, gubernator zgodził się na wydatkowanie z kasy miejskiej 300 złp na opłacenie brukarza, co oznaczało zgodę na rozpoczęcie robót.

Jak się wydaje brukowanie ul. Klasztornej i Pińczowskiej przeprowadzono w latach 1839-1842. Na mocy umowy podpisanej w listopadzie 1838 r. roboty wykonywali miejscowi mistrzowie brukarscy: Błażej Grabowski, Antoni Dzięciołowski i Andrzej Łojewski. Według przedstawionego przez nich rachunku, na ul. Klasztornej położono bruk na powierzchni 395 sążni kw., zaś na ul. Pińczowskiej – 462 sążnie kw. Należność za brukowanie wynosiła 128 rs 55 kop. (licząc 1 złp czyli 15 kop. za sążeń kw.).

Prace konserwacyjno-remontowe

W przeciągu ponad 20 lat zdołano więc wybrukować Rynek oraz praktycznie wszystkie ulice Jędrzejowa. Z czasem jednak bruk wymagał naprawy. Pierwszą jego naprawę wykonano w latach 1853-1855. Zgodnie z decyzją władz gubernialnych, zakres robót obejmował przebrukowanie Rynku oraz ul. Kieleckiej i Klasztornej, kontynuację brukowania ul. Pińczowskiej, Działoszyńskiej (obecna ul. Głowackiego) i Klasztornej oraz budowę w tej ulicy 3 mostów. Zasada miała być podobna jak w latach 1820-1823 i 1838-1842, tzn. mieszczanie mieli udzielić pomocy przy zwózce kamienia i piasku. Przygotowany w sierpniu 1853 r. przez inżyniera powiatu kieleckiego Karola Czaplickiego kosztorys opiewał na kwotę 2687 rubli 18 i pół kopiejki.

Do realizacji tej inwestycji doszło dopiero dwa lata później. 24 lipca 1855 r. zawarto kontrakt ze zwycięzcą licytacji Dawidem Zylberbergiem z Chęcin, opiewający na kwotę 1930 rubli. Umowa zobowiązywała go do wykonania prac w terminie czterech miesięcy od daty zatwierdzenia.

W drugiej połowie XIX wieku

Zwieńczeniem długiego procesu modernizacji ulic było wybrukowanie ul. Krzywe Koło i Poprzecznej. Nastąpiło to dopiero w 1866 r. Na mocy decyzji Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych z 16 czerwca 1866 r. zatwierdzono kosztorys naprawy bruku w ul. Klasztornej a także wybrukowania ul. Krzywe Koło i Poprzecznej za łączną kwotę 650,90 r.

W ostatnich dekadach XIX oraz na początku XX w. nie prowadzono już podobnych akcji brukowania ulic, ograniczając się jedynie do naprawy ewentualnych uszkodzeń. Niezależnie od tego znane są pojedyncze przypadki utwardzania lub wyrównywania niektórych ulic bocznych. Za przykład może tu posłużyć sprawa budowy drogi dojazdowej do stacji kolejowej. W 1885 r., niedługo po otwarciu kolei iwanogrodzko-dąbrowskiej, jeden z czytelników „Gazety Kieleckiej” w liście do redakcji utyskiwał, że dojazd do stacji wiódł traktem o długości około pół wiorsty (ok. 500-600 m), idącym od szosy szczekocińsko-staszowskiej wzdłuż torów kolejowych. Droga ta nie była jednak wybrukowana, dlatego w dni deszczowe, zwłaszcza wiosną i jesienią, błoto sięgało osi wozów, czyniąc ją całkowicie nieprzejezdną. Nie wiadomo, czy ta publikacja wpłynęła na decyzję władz, ale latem 1885 r. podjęto decyzję o budowie drogi dojazdowej do stacji w Jędrzejowie z funduszy państwowych.

Inny przykład dotyczy ul. Dolnopińczowskiej. 16 kwietnia 1903 r. zebranie gminne postanowiło przeznaczyć na wyrównanie tej ulicy 400 rubli z kwoty 1205,45 rubli, jaką gmina otrzymała ze skarbu państwa tytułem 50% udziału w podatku patentowego od profesjonalistów.

Krzysztof Ślusarek