Rozmawiamy z Marcinem Chlebnym, kapelmistrzem Młodzieżowej Orkiestry Dętej przy Centrum Kultury w Jędrzejowie, która z małymi przerwami działa od 2011 r. Na co dzień pracuje w Filharmonii Świętokrzyskiej, gdzie gra na puzonie.

Od kiedy prowadzi pan orkiestrę dętą w Jędrzejowie?

– W lutym 2020 r. minie trzy lata. Z Jędrzejowem jestem związany od wielu lat. Jako kolega Roberta Pełki ze szkoły muzycznej przyjeżdżałem do Jędrzejowa wspomagać ówczesną orkiestrę dętą. Pamiętam, że wtedy próby odbywały się w budynku OSP przy ul. 11 Listopada. Miałem tu być tylko na chwilę, ale życie pisze różne scenariusze i jestem nadal. Widać jestem potrzebny. Orkiestrę przejąłem po Robercie Pełce, który zrobił tu dużo dobrego, bo organizacyjnie wszystko było przygotowane, były instrumenty. Robert zebrał też zespół młodych ludzi, który chcieli się uczyć grać oraz pasjonatów, miejscowych muzyków, którzy już grali na instrumentach dętych. Mówimy Młodzieżowa Orkiestra Dęta, bo działa ona przy Centrum Kultury, ale grają w niej także dojrzali muzycy. Muszę podkreślić, że bardzo dobrze układa się mi współpraca z dyrekcją Centrum Kultury. Wszystko, co jest potrzebne i co zgłosiłyśmy do dyrekcji, jest uwzględniane. To jest ważne, bo wtedy dobrze się pracuje.

Do orkiestry może się zgłosić każdy, kto chciałby grać, nawet jeśli nie umie jeszcze grać na instrumencie?

– Tak, oferujemy naukę gry na instrumentach dętych od podstaw. Oczywiście, w naszym zespole chętnie też widzimy tych, którzy potrafią grać na jakimś instrumencie. Taka osoba szybciej zasiądzie w pierwszym składzie i będzie z nami muzykowała. Myślę jednak, że jeśli tylko jest chęć do tego, by uczyć się gry i chęć do pracy, to każdy może przyjść. Im będzie nas więcej, tym lepiej, scena w Jędrzejowie jest duża. Nabór prowadzimy praktycznie przez cały rok, zachęcamy, by dołączyć do nas. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że nie tak dawno z trąbką przyszedł do nas organista z klasztoru Cystersów Grzesiek Pruski i uczy się grać.

Bardzo dużą uwagę przywiązuję do tego, by od samego początku dziecko uczyło się prawidłowo grać, by dobrze zastartowało. Te pierwsze umiejętności i nawyki później rzutują na dalsze dobre technicznie granie. Obecnie w orkiestrze są 22 osoby, dorośli, młodzież i dzieci. Spotykamy się dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki w godz. od 16 do 19. We wtorki prowadzę lekcje indywidualne, a w czwartki jest duża próba całego zespołu. Nauka jest bezpłatna, są też instrumenty. Większość dzieciaków chciałaby grać na saksofonach i trąbkach, ale orkiestra dęta nie może się składać tylko z tych instrumentów. Czasami niektóre muszę mocno namawiać, by wybrały inne instrumenty: puzon, tubę czy klarnet. Jeżeli w młodym człowieku drzemie duch muzyczny, to zagrać może na każdym instrumencie.

Nauka gry na instrumentach muzycznych wymaga wiele pracy. Jeśli nie będzie się ćwiczyło, to samo nie wyjdzie. Podczas zajęć mówię tak: ja daję z siebie „maksa”, to i ty daj z siebie wszystko. Jeśli dziecko nie da z siebie wszystkiego, nic z tego dobrego nie wyjdzie. Lubię pracę z młodymi ludźmi. Podczas nauki mamy również czas, by rozmawiać o wielu ważnych dla nich sprawach pozamuzycznych. Staram się, by zajęcia były ciekawe. W ciągu tych lat wspólnej pracy stworzyliśmy rodzinną atmosferę. Mamy zaplecze socjalne, jest czas na kawkę i herbatkę. Bo to jest ważne, by była taka atmosfera, aby młodzi ludzie chcieli tu wracać z własnej woli, a nie przychodzić z przymusu, bo im rodzice kazali. Granie ma być przyjemnością. Wydaje mi się, że nam się to udaje. Jeden z członków orkiestry powiedział, że zespół łączy radość ze wspólnego muzykowania.

W trakcie zajęć uczę także tego, jak się zachować na scenie. Obejście sceniczne jest bowiem bardzo ważne. W ostatnim czasie byliśmy w Filharmonii Świętokrzyskiej, żeby młodzież posłuchała i zobaczyła, jak to wygląda od innej strony.

Doceniam dzieci i młodych ludzi, którzy przechodzą na zajęcia i chcą się uczyć grać, poświęcać czas muzyce, szczególnie w czasach, gdy tyle innych, łatwych pokus jest dookoła. Naprawdę chwała im za to.

Podczas obchodów Święta Niepodległości orkiestra zaprezentowała się w repertuarze patriotycznym i została bardzo ciepło przyjęta przez mieszkańców, którzy słuchali was z wielkim zadowoleniem. Czy jest tak, że orkiestra dęta ma wpisane w swoje istnienie uświetnianie uroczystości miejskich o różnym charakterze?

– Bardzo miło usłyszeć, że nasze granie się podobało, to zawsze mobilizuje do pracy. Przygotowujemy repertuar na różne okazje, na święta państwowe, patriotyczne, czy religijne, ale też pracujemy i gramy marsze oraz muzykę rozrywkową. Tak dobieram utwory, że były dostosowane do aktualnych możliwości grających, żeby nie były za trudne, by nie zniechęcić młodych ludzi. Repertuar nie może też być zbyt łatwy, bo nie można poprzeczki stawiać sztywno, ona musi iść zawsze trochę w górę. To trzeba umieć wyważyć. Mam w tym względzie pewne doświadczenie, bo oprócz orkiestry w Jędrzejowie od 10 lat prowadzę młodzieżową orkiestrę w Bielinach.

Jakie orkiestra ma najbliższe plany koncertowe?

– Już rozpoczęliśmy przygotowywania do okresu świąteczno-karnawałowego. 15 grudnia odbędzie się nasz koncert świąteczny, później zagramy na dorocznej wigilii na Rynku. Nie wiem jeszcze co będziemy grać, ale w repertuarze znajdą się na pewno kolędy. Przygotujemy też bardzo znany i lubiany utwór „White Christmas”.

Kto obecnie wchodzi w skład zespołu?

– Na trąbkach grają: Wiktoria Prusicka, Alicja Wnuk, Monika Dobrowolska, Oliwia Golańska, Marcel Gola, Piotr Gwóźdź oraz gościnnie: Arkadiusz Kasperek i Kuba Kowalski; na saksofonach altowych: Aleksandra Lato, Natalia Więckowska, Kinga Gola, Paweł Pluta, Filip Kurkowski, Michał Wtorek; na saksofonach tenorowych: Jakub Prusicki, Stanisław Buczkowski; na tubie gościnnie Wojciech Materek; na perkusji: Jerzy Szczepański, Robert Prusicki, Edward Gola oraz gościnnie: Zbigniew Zagóra, Karol Krąż i Filip Hanszke; na tenorach: Rafał Gola i Marta Wnuk; na klarnetach: Adam Skalmierski i Kinga Piskorczyk; na flecie poprzecznym: Wiktoria Prusicka.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Grażyna Ślusarek